Jesteś tutaj

Dr Ewa Herber - Rola migracji Bambrów do Poznania z perspektywy Bambergu

Poniższy tekst został wygłoszony przez dr Ewę Herber* na otwarciu konferencji naukowej
„ 300 lat Bambrȯw w Poznaniu. Wkład małych wspȯlnot migracyjnych w dziedzictwo kulturowe Polski”,
która odbyła sie w dniu 5 października 2019 w  Instytucie Zachodnim w Poznaniu.
 
   Z Bambergu dzisiaj nikt nie emigruje, raczej próbuje się tu osiedlić. Obecnie chętniej ludzie sprowadzają się do Bambergu aniżeli wyprowadzają stąd. Liczba mieszkancȯw miasta wzrosła w ciągu kilku ostatnich lat o prawie 5 tysięcy osób. Obecnie Bamberg liczy około 76 tysięcy mieszkańców. To 76 tysięczne miasto ma: 30 kościołȯw, z czego 20 rzymsko-katolickich, (48 % ludności jest wyznania rzymsko-katolickiego), Uniwersytet, prywatną szkołę wyższą, 8 gimnazjów. Jest orkiestra symfoniczna, 9 teatrów i teatrzyków, 13 muzeów. Odbywają się  tu różne festiwale np. znany Jazz-Festival, Calderon-Spiele, a  festyn ludowy Sandkerwa znany jest w całych  Niemczech. W mieście jest 13 browarów,  które każdego dnia produkują  prawie 60 gatunków piwa. W Bambergu  jest ponad 120 hoteli i mieszkań wakacyjnch, 260 restauracji i gospód. Sa setki kafejek i klubȯw. Jest znakomita drużyna koszykȯwki. Piękne są  parki i ogrody. W Bambergu żyje sie dobrze, wygodnie i bogato. Sa wspaniałe zabytki, piękna okolica, dobra infrastruktura, pracy jest pod dostatkiem. Jest dobre jedzenie i świetne piwo - tu musze tylko dodać, że na pewno nikt w Bambergu nawet nie wpadłby na pomysł żeby do piwa dolewać sok malinowy! .
   Ale jak wiemy nie zawsze tak było. Przecież właśnie bieda zmusiła Bamberczykȯw do wyjazdu z ojczyzny i szukania szcześcia gdzie indziej na obczyznie. Dzisiaj można się tylko cieszyć z tego, że ta wędrówka i emigracja powiodła się i że ci Bamberczycy znalezli w Poznaniu drugą ojczyznę – tak samo piękną i bliską sercu jak ta, z ktȯrej wyjechali. Wiemy przecież, że nie zawsze tak bywa. Często migracja kończy sie absolutnym fiaskiem, bezdomnością a nawet kompletnym upadkiem. Bambrom udało sie zintegrowac i prawdziwie zadomowić w nowej ojczyźnie – to była ich zasługa ale też zasługa poznaniaków, którzy ich serdecznie przyjęli i zaakceptowali. To dla nas dzisiaj powinno być przykładem i nauką– szczególnie właśnie teraz w tych ciężkich czasach globalnej migracji i masowych ucieczek z własnej ojczyzny. W czasach kiedy miliony ludzi błądzą na drogach
Europy w poszukiwaniu swojego miejsca na ziemi, w poszukiwaniu pokoju, dostatku oraz odrobiny szczęścia dla siebie i swojej rodziny.  
   Z perspektywy Bambergu i z punktu widzenia Bamberczykȯw  jest to ciekawa i dziwna myśl, że gdzieś w dalekim nieznanym kraju mieszkają ludzie, ktȯrzy nazywają się Bambrami, kobiety noszą w święta oraz w procesjach bamberski strój, a na rynku stoi  figura Bamberka, która raz w roku jest ubierana w girlandy kwiatȯw. Nawet jest Towarzystwo Bambrȯw Poznańskich.  Bambrzy w Poznaniu tak samo jak w Bambergu pracują, chodzą do kościoła, świętują, uczestniczą w procesjach Bożego Ciała. Radośnie i wesoło obchodzą swoje bamberskie święto.  Sa dumni z tego że są Bambrami i chcą być postrzegani jako Bambrzy. To co w Bambergu jest zwykłą codziennością i powszechnością  czyli codzienne bycie Bambrem -  jest w Poznaniu powodem do dumy i świętowania. Teraz właśnie w październiku Bambrzy będą obchodzić świątecznie swój jubileusz. Na te obchody przyjadą też Bambrzy z Bambergu: nadburmistrz, członkowie Rady Miejskiej, ogrodnicy z Bambergu, normalni mieszkańcy miasta. Arcybskup Bambergu będzie celebrował mszę  św. w katedrze. Odbędzie sie specjalny koncert. Zorganizowano również  konferencję naukowa.
   Dla obu stron bardzo ważne jest utrzymywanie przyjaznych kontaktȯw, pielęgnowanie pamięci o wspȯlnych korzeniach i wyznawanie tej samej religii. Poznańscy Bambrzy pokazali, że można zachować swoją tożsamość, odrębność, a jednocześnie aktywnie żyć w nowej wspȯlnocie. Ponadto dzieje  poznańskich Bambrów pokazują jak długotrwała i pozytywna jest pamieć o swoich korzeniach. Szczególnie w dzisiejszym świecie – gdzie panoszę się wszelkie ogłupiające ludzi
nacjonalizmy oraz polityczna propaganda – ważne jest pokazanie, że to skąd się pochodzi i gdzie są  własne korzenie jest ważne, ale nie jest najważniejsze. Znacznie ważniejsza jest chęć życia w socjalnej wspȯlnocie. Przypadek Bambrów Poznańskich pokazuje na co dzień, że nie jest ważne czy jest się Niemcem czy Polakiem i za kogo samemu się uważa – ważne są wyznawane wartości, przyjaźń, wiara, poczucie wspȯlnoty i wzajemne zrozumienie.  To się nazywa tolerancja, która  jest cnota , a ktȯra w dzisiejszym świecie robi się  coraz rzadsza. Niestety również w Polsce.
   Zamiary i uczucia Poznańskich Bambrȯw w stosunku do Bambergu  są nam znane – najlepszym tego dowodem są te obchody jubileuszowe. To wspȯlne świętowanie jest dowodem na to, że Poznań i Poznańscy Bambrzy dążą do utrzymania oraz pogłębiania przyjaźni. Rȯwnie ważne jak przyjaźń jest naukowe podejście do tej sprawy, badania historyczne, socjologiczne  a także etnograficzne  osiedlenia i integracji Frankończyków w Poznańskiem.
  Należy także wspomnieć  o tym jak migracja Bambrów do Poznania  jest widziana z perspektywy Bambergu.  No cóż – muszę przyznać, że Bamberg w Poznaniu jest znacznie bardziej znany aniżeli Poznań w Bambergu. Wielu mieszkańców Bambergu nie wie nic o tym, że ich przodkowie 300 lat temu emigrowali za chlebem. Wielu nie rozumie tego, że Bamberg i Niemcy nie zawsze były takie bogate i wszelkie ruchy migracyjne odbywały się też w inną stronę – z Niemiec na wschód.
Oczywiście wiedza o poznańskich  Bambrach nie jest żadną wiedzą tajemną – są w Bambergu ludzie, ktȯrzy z Bambrami są zaprzyjaźnieni  i bardzo dobrze znają zarówno ich historię  jak i teraźniejszość. Tu mogłabym wymienić wiele osȯb, które w Bambergu całkiem prywatnie działają na korzyść Poznańskich Bambrȯw propagując ich kulturę oraz wiedzę o ich pochodzeniu. Oni pomagają w organizowaniu wspȯlnych spotkań, tlumaczą teksty,  rozpowszechniają kalendarze, itp.
Bardzo zaprzyjaźnieni z Poznanskimi Bambrami są ogrodnicy z Bambergu. W Bambergu jest bardzo silna i licząca się w mieście grupa ogrodnikȯw. Bamberg zawsze był zagłębiem warzywnym dla bliższej i dalszej okolicy. Już w średniowieczu bamberskie produkty ogrodnicze były wysyłane i sprzedawane w dalekie strony. Korzeń lukrecji, nasiona, suszone zioła byly sprzedawane w całej Europie. I własnie ogrodnicy żyją w wielkiej przyjaźni z poznańskimi Bambrami. Organizują wspȯlnie pielgrzymki do Rzymu i Czestochowy, odwiedzają się i korespondują ze sobą. Często jeżdżą  na obchody święta Bambrȯw do Poznania. Ta przyjaźń jest tym bardziej interesująca, że emigranci w  XVIII wieku wcale nie wyjechali z Bambergu lecz z okolic Bambergu, z całej Górnej i Środkowej Frankonii. Czy w ogóle byli między nimi ogrodnicy – też jest to raczej wątpliwe. Prawdopodobnie wiekszość z nich była chłopami z okolicznych wsi , a nie ogrodnikami z Bambergu. Niezależnie od tego faktu przyjaźń ogrodników i poznańskich Bambrów trwa od wielu lat. Na  październikowe uroczystości jubileuszowe przyjedzie również duża delegacja ogrodników z Bambergu.
Ogrodnicy w Bambergu prowadzą prywatne muzeum ogrodników i winiarzy -  Gärtner und Häcker Museum, ktȯre jest z wyglądu i przesłania jakby bliźniakiem Muzeum Bambrȯw Poznanskich. I mimo to nie ma w muzeum w Bambergu dotychczas żadnej wzmianki o poznańskich Bambrach. Teraz dopiero podejmowane są działania ażeby ta sytuacja się zmieniła.
   Współpraca na płaszczyźnie naukowej została nawiązana na poczatku lat 90-tych, z udziałem Uniwersytetów w Poznaniu i w Bambergu oraz Polskiej Akademii Nauk. Wtedy na sympozjach naukowych i różnych spotkaniach zajmowano sie badaniem emigracji z Frankonii do Poznania. Jednym z efektów tej współpracy było przetłumaczenie na niemiecki i wydanie w uniwersyteckim wydawnictwie w Bambergu książki Marii Paradowskiej  „Bambrzy” pod niemieckim tytułem „Die Bamberger im Posener Land” (Bamberg 1994). Do dzisiaj jest to praktycznie jedyne, niestety bardzo trudno dostepne – źrodło  wiedzy o Bambrach Poznanskich w niemieckim języku. Jest trochę starszej literatury, jeszcze z czasów pruskich,  pisanej pod kątem i z perspektywy pruskiej – czyli z perspektywy która dzisiaj jest już nieaktualna, a wręcz przestarzała. Nowsze badania w tej dziedzinie sa praktycznie nieznane, bo niepublikowane po niemiecku . Rownież dotychczas nigdy nie zostało napisane nic  o emigracji z Bambergu do Poznania z punktu widzenia Bambergu. To co jest napisane i opublikowane pochodzi albo z dawnych czasów albo z Poznania.
   Jak wyglądają oficjalne kontakty Bambergu i Poznania? Niestety dotychczas nie udało się nawiązać oficjalnej współpracy pomiędzy tymi miastami. Jakie są tego powody – trudno mi powiedzieć – prawdopodobnie polityczne. Ale zgłębienie tego tematu nie jest moim zadaniem i nie chcę się na ten temat wypowiadać. W przeszłości miały miejsce spotkania na rożnych szczeblach, w tym na burmistrzów obu miast, ale były to spotkania raczej przyjacielskie i niezobowiązujace. Zawsze przyjeżdżają do nas delegacje na procesję Bożego Ciała, z okazji maratonu w Bambergu, jest partnerstwo szkoł, wymiana stypendystów i młodych naukowcȯw...itp. Ale oficjalnej współpracy dotychczas nie udało się nawiązać. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że może uda się to w przyszłości.
Może teraz właśnie nadchodzące uroczystości jubileuszowe wspomogą i zmotywują takie działania. Oczywiście,  że Poznań jest prawie 10 większy od Bambergu, ale niezależnie od tego więź i powiązania historyczne na pewno uzasadniałyby silniejszą i oficjalną współpracę tych miast. Tu
podkreślam współpracę miast Bambergu i Poznania,  bo przyjaźń oraz współpraca mieszkańców była i jest bardzo owocna. Ta dotychczasowa wspȯłpraca nigdy jednak nie wyszła poza ramy prywatnej przyjazni ogrodnikow z Bambergu i Bambrȯw Poznańskich.  Zawsze pozostawała na płaszczyźnie personalnej. Również w samym mieście Bamberg ta wspȯłpraca też tak właśnie była postrzegana: jako mniej lub bardziej prywatna sprawa. Jako przyjaźń ogrodników z Bambrami wynikająca ze wspólnego pochodzenia, ogrodniczego zawodu, tej samej religii i podobnej organizacji w Towarzystwie. Skutkowało  to tym, że właśnie ogrodnicy nadawali ton tej wspȯłpracy i kultywowali to co z ich strony jest najważniejsze. Nigdy nie zwracano uwagi na takie aspekty jak migracja, emigracja, zagadnienia socjalne czy prawda historyczna. Jest najwyższa pora żeby przyjaźń mieszkańcȯw tych miast zalegalizować i uświetnić oficjalnym partnerstwem oraz przyjaźnią pomiędzy Poznaniem  i Bambergiem.
   Jak widać  relacje Bambersko – Poznańskie nie sa zawsze łatwe i proste do „rozgryzienia”. Wszyscy wiemy ze świat jest podzielony na biednych i bogatych, wierzących i niewierzących, katolików i niekatolików, Polaków i nie-Polaków, Niemców i nie-Niemców. Czasami trudno jest znaleźć wspólny mianownik. Znalezienie tego co łączy, a nie co dzieli jest jeszcze trudniejsze. Najtrudniej jest gdy w grę wchodzą poglądy i siły polityczne, jakieś konkurencje i nieważne sprawy. Można się tylko cieszyć z tego, że relacje bambersko-poznańskie są dalej dobre i serdeczne. I niezależne na całe szczęście od wielkiej i małej polityki.  Może właśnie dlatego są takie, że są niezależne od polityki, a opierają się na wzajemnej sympatii i przyjaźni.
   Jeszcze może ostatni aspekt tych relacji: co wiedzą normalni mieszkańcy Bambergu o ich przodkach, ktȯrzy wywędrowali 300 lat temu do Poznania. Trzeba przyznać, że wiedzą bardzo niewiele.  Większość nie interesuje się tym co nie dotyczy ich bezpośrednio. W mieście nie ma też żadnych śladȯw ani zabytkȯw, ktore dawałyby świadectwo o emigracji sprzed 300 lat. Nie ma żadnej tablicy ani wzmianki, nie ma tez ulicy Bambrȯw Poznańskich ani nawet ulicy Poznańskiej. Dzisiaj mało kto wie w Bambergu o tym, że 300 lat temu mieszkańcy tego rejonu zmuszeni byli do szukania dla siebie i swoich rodzin nowej
ojczyzny. Dzisiaj sama myśl o tym, że można wyjechać z Bambergu żeby polepszyć swȯj los jest obca i prawie niezrozumiała. 
   Jak juz wspomniałam - dla Bamberczyków myśl o tym, że dawniej emigracja odbywała się w odwrotną stronę i że to Niemcy emigrowali za chlebem jest trudna do uwierzenia. Teraz Niemcy są krajem docelowym dla migrantȯw, prawie codziennie pojawiają się w prasie informacje ilu migrantów przepływa pontonami morze, żeby dostać się do Europy. Najczęściej wybieranym oraz wymarzonym miejscem azylu i pobytu są właśnie Niemcy.  Bawaria uchodzi za jeden z najbogatszych landów niemieckich. Tu jest dostatek i tu są pieniądze. Tutaj migranci chcą się osiedlać. Natomiast  Bamberg, tak jak wiele innych niemieckich miast boryka się z brakiem mieszkań, ze wzrostem przestępczości, obniżonym poziomem nauczania w szkołach, bo uczęszczające do nich dzieci nie znają  języka niemieckiego.  W Bambergu, w dawnych koszarach garnizonu amerykańskiego mieszka około 1500 do 2000 uchodźcȯw.  Widać ich na ulicach. Mają ciemniejszą skórę niż Niemcy, kobiety są często okutane w chusty i welony w najrȯżniejszych kolorach i kształtach. Patrzy się na tych eimgrantow z ciekawością ale i z obawą, a także  z niepokojem. Większość z nowoprzybyłych do Niemiec i do Bambergu nie jest serdecznie witana. Jest tolerowana ,ale dostrzegany jest brak  chęci integrowania się w społeczeństwo niemieckie Największy niepokój budzi właśnie ta myśl, że ci migranci nie zechcą się zintegrować. Że pozostaną na zawsze w swoim kręgu kulturowym, że będą mȯwic tylko w swoim rodzinnym języku i nie będą uczyć się języka niemieckiego, że pozostaną w swojej religii. Obawiamy się , że przybysze z dala od swojej ojczyzny będą się coraz bardziej radykalizować oraz  oddalać kulturalnie od Europy i nigdy w pełni nie zaakceptują  nowej ojczyzny. Że będą w niej żyć , bo będzie im się finansowo dobrze powodzić, ale nigdy się nie zintegrują z miejscową ludnością. Że ich wędrówka nie zakończy się takim powodzeniem jak wędrówka Bambrów do Poznania.   
  Migracja jest  bardzo złożonym  zagadnieniem, a integracja długo trwającym procesem.  Problemem dzisiejszej migracji jest to, że migranci są wprawdzie tolerowani, ale nie są chciani. Najważniejszy warunkiem, który musi być spełniony żeby  migracja zakończyła się powodzeniem, jest  aby  migranci w nowej ojczyźnie byli chętnie i gościnnie przyjmowani, a oni sami okazali jej należny szacunek oraz poszanowanie praw w niej istniejących.  Właśnie tak jak to było w Poznaniu. Byli potrzebni, zostali zaproszeni i  serdecznie ich przyjęto,  a oni ciężką pracą oraz miłością  do nowej ojczyzny okazali swą wdzięczność.
 
 
 
*Autorka dr G. Ewa Herber z pochodzenia jest Polką. Od wielu lat mieszka w Bambergu. Jest prawnikiem, archeologiem prawa,  konserwatorem zabytków, przewodnikiem miejskim, katedralnym i muzealnym w Bambergu.
 Na konferencji p. Ewa wystąpiła jako osoba prywatna,  nie związana z żadną  miejską czy  naukową instytucją. Treść wygłoszonego referatu odzwierciedlała wyłącznie jej własne poglądy  oraz obserwacje.
 
Opracowanie: Marek Stanisławski

Strój bamberski

Sponsorzy: